Porażki Młodzieży!

„ZAGRALI W HOKEJA” 

LKS ŁĄKA 8-6 LKS „GIMNAZJUM/ORZEŁ” KOZY (3:2)

0:1 Goliasz 2′

3:2 Furczyk 32′

7:3 Przała 67′

7:4 Przała 69′

8:5 Glos 79′

8:6 Furczyk 80′

Skład: Brzezicki(66’Baziak)-Barszcz(72’Maślanka),Loranc,Rozmus,Pieczora(77’Ropski)-Skrudlik,Polakowski,Furczyk,Glos-Przała,Goliasz

Nasza najlepiej spisująca się „Trampkarska” drużyna w klubie mocno zawiodła w sobotni poranek. Mecz odbywał się na rezerwowym boisku w Łące o bardzo małych wymiarach, od linii bocznej do pola karnego było zaledwie 3-4 metry i zapewne atuty jakie do tej pory pozwalały naszej drużynie wygrywać zostały mocno ograniczone. Nasi czołowi zawodnicy nie mieli miejsca ani na strzały ani na indywidualne akcję, a o grze na szybkich napastników nie było mowy. Wszystkie te czynniki jednak schodzą na drugi plan jeśli ocenimy występ naszej linii obrony – jednym słowem katastrofa, nasi defensorzy mieli problem trafić w piłkę, ustawić się do krycia, przegrywając wszystkie pojedynki 1 na 1 z przeciwnikiem, strata 8 bramek na 12 sytuacji stworzonych przez gospodarzy jest najlepszym komentarzem do gry naszej obrony. Na nic zdały się więc wysiłki piłkarzy w ofensywie, którzy strzelili 6 goli a nie dało nam to nawet punktu! Dodać jednak należy, że po odbijanych piłkach przez bramkarza 3 razy, żaden z naszych ofensywnych zawodników nie potrafił dobić piłki do niemalże pustej bramki. Mecz rozpoczął się dla nas wyśmienicie w 2 minucie Goliasz wyszedł sam na sam z bramkarzem i prowadziliśmy, jednak za 30 sekund było 1-1. Dwie kolejne bramki to wspomniany już popis nieudolnej gry w obronie, jednak za sprawą Furczyka, który atomowym strzałem z wolnego zmniejszyliśmy przewagę gospodarzy do jednej bramki. Wynik 3-2 do przerwy dla Łąki nie przekreślał naszych szans. Ruszyliśmy zdecydowanie do przodu ale cóż z dobrej gry w ofensywie skoro dosłownie każdy wypad gospodarzy kończył się golem aż wynik zrobił się 7-2 dla Łąki. Końcówkę graliśmy tak samo jednak skuteczniej i w 3 minuty zrobiło się  7-4 po dwóch trafieniach Przały. Kiedy gospodarze przypomnieli sobie okoliczności porażki w Kozach a my stwarzaliśmy coraz lepsze sytuacje i graliśmy do końca o choćby remis, po faulu w okolicach „16” gospodarze przypieczętowali kwestie zwycięstwa 8 bramką. Dwie ostatnie minuty to bramka Glosa i Furczyka na tzw otarcie łez. Wbrew pozorom ta porażka może sprawić, że 3 miejsce w lidze przegramy właśnie tym meczem na rzecz drużyny z Łąki, a jedna bramka więcej strzelona przez Łąkę w tej chwili decyduje, że bezpośredni bilans w przypadków równych punktów lepszy ma LKS Łąka, przegrywając w Kozach 6-5 teraz zwyciężyła 8-6.

 

„WOLELI ZOSTAĆ W DOMU”

KP „BESKID” Skoczów 7-0 LKS „ORZEŁ” KOZY (2:0)

Skład: Polakowski-Bryzek,Piechowicz,Stefko,Goliasz-Obracaj,Ogórek,Żurek,Matlak-Majdoń,Furczyk

Mimo ambitnej walki nasi juniorzy wysoko przegrali z Beskidem Skoczów 7-0. Porażkę zapewne dedykujemy tym, którzy „woleli zostać w domu” i zlekceważyć obowiązki bycia reprezentantem naszego klubu. Na mecz bowiem udaliśmy się „gołą 11” bez 7 powołanych do meczowej „18” zawodników. Tym bardziej dziękujemy za nieustępliwą walkę tym co pojechali i dali z siebie prawdziwe 100%. Do przerwy przegrywaliśmy 2-0, w drugiej połowie gospodarze grali swobodnie i bez litości wykorzystywali nasze błędy głównie w organizacji gry i obronie. Stworzyliśmy również bardzo dobre okazję przed którymi stanął Obracaj, Żurek i nieprawdopodobnie ambitnie walczący Furczyk, który godnie zastąpił naszego etatowego kapitana Tomka Honkisz w tej roli. Mimo wszystko drużyna ze Skoczowa pokazała, że w tej lidze jest jedną z bardziej klasowych drużyn, udanie rewanżując się za sensacyjną porażkę na jesień w Kozach 3-1. Przed nami seria gier z drużynami sąsiadującymi z nami w tabeli – więc pełna mobilizacja by nie zepsuć wrażenia w tym mimo wszystko udanym dla juniorów, choć wciąż trwającym jeszcze sezonie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *