„NIEDOSYT”
LKS „ORZEŁ” KOZY 4-4 LKS Leśna (2:0)
1:0 Honkisz 33′ (karny)
2:0 Furczyk 39′
3:0 Furczyk 59′
4:4 Furczyk 90′
Polakowski-Bruzek(60’Gawęda), Stefko, Goliasz, Żurek-Obracaj, Pieczora, Honkisz, A.Handzlik-Majdoń, Furczyk
Remis z LKS Leśna to bardziej dwa stracone punkty dla naszych juniorów niż jeden zdobyty, w takich kategoriach należy traktować ten wynik gdy prowadzi się na 30 minut przed końcem 3-0 z outsaiderem ligi! Kiedy wydawało się, że gramy wreszcie w optymalnym składzie i zawodnicy nauczeni są doświadczeniem z Żywca, że trzy bramki przewagi to nie koniec meczu, wróciły ponownie stare grzechy, które spowodowały bolesną stratę punktów. Powodem takiej sytuacji była gra drugiej linii, która w końcówce nie współpracowała z obroną tak jak w pierwszej połowie, fatalne krycie i błędy indywidualne, które goście mając tym razem w szeregach zawodników ogranych w seniorskiej drużynie bezlitośnie wykorzystali. Na prowadzenie wyszliśmy po skutecznie wykonanym karnym przez Tomka Honkisza za zagranie ręką w polu karnym, sześć minut później znakomitą akcję przeprowadził Furczyk uderzając delikatnie obok bramkarza ustalając wynik do przerwy. Po przerwie goście przejęli inicjatywe ale w 59 minucie wydawało się, że po kolejnym świetnym ataku Furczyka i bramce na 3-0, nie są w stanie zabrać nam trzech punktów. Wszystko zmieniło się gdy na dość nieoczekiwany strzał z dystansu zdecydował się gracz przyjezdnych, nasz bramkarz spokojnie odprowadzał wzrokiem piłkę będąc przekonanym, że wychodzi ona w aut bramkowy … a tymczasem ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Ta bramka dała wiarę przyjezdnym i w 70 minucie padła bramka na 3-2 strzelona z najbliższej odległości głową. Widząc co się dzieję przejęliśmy inicjatywę dążąc do strzelenia czwartej bramki i szansa ku temu była kiedy Furczyk wygrał pojedynek z obrońcą i znalazł się sam na sam z bramkarzem, niestety zmarnował tą sytuację. Chwilę później sędzia odgwizdał problematyczny rzut wolny dla gości, z którego zamykający akcję zawodnik uderzył w poprzeczkę a odbitą piłkę z pola karnego w kapitalny sposób uderzył gracz Leśnej i było 3-3. Goście poszli za ciosem dobijając nas po serii fatalnych błędów obrony znów strzałem głową wyszli na prowadzenie 3-4. Kiedy wydawało się, że mecz którego nie można nie wygrać zakończy się naszą porażką, Furczyk poszedł do końca za straconą wydawałoby się piłką i w kuriozalnych okolicznościach wyrównał w doliczonym czasie gry na 4-4. Swoją drogą można się zastanowić jakie byłyby wyniki naszych spotkań bez Furczyka, który od początku sezonu wiosennego ma udział we wszystkich naszych bramkach i mimo że drużyna składa się z 11 zawodników + rezerwowi, nie sposób sobie wyobrazić obecnie nasz zespół bez tego zawodnika. W niedzielę wyjazd do Żywca na mecz z Góralem gdzie zagramy bez Majdonia (kartki) oraz Honkisza i Obracaja. Znów okazję do pokazania się dostaną młodzi zawodnicy, którzy w przyszłym sezonie będą tworzyć drużynę juniorów.